-Dzisiaj nie idę! Trening odwołany,daj mi spać-powiedziała Stella. 'I tak już nie zasnę,ehh'-pomyślała.
Wstała,umyła się i ubrała. Zeszła na dół do kuchni.
-Hej.Stello!-przywitał się Marc.
-Hej,co ty tu robisz?-spytała.
-Przyszedłem odwiedzić moją "dziewczynę'-zrobił cudzysłów palcami.
-Długo już jesteś?
-Około 20 minut,a zrobiłem ci śniadanko-uśmiechnął się.
-Dziękuję-powiedziała Stella.
Zjadła i poszli razem na spacer, pobiegać.
-Ej,nie tak szybko! To miał być trucht!-narzekał Bartra.
-Jesteś piłkarzem,a nie lamą! Biegnij a nie marudź!
-Dobra,dobra!
Po katordze poszli na lody. Stell zamówiła czekoladowo-gumobalonowego, a chłopak truskawkowo-bananowego.
-Co z Neyem?
-Jesteśmy tylko przyjaciółmi,a co?
-Chciałem się ciebie coś spytać....
-O co się chciałeś spytać? No mów! - powiedziała zaciekawiona dziewczyna.
-Chciałabyś ze mną chodzić? Tak naprawdę?-zapytał ze spuszczoną głową.
-Marc,nie wiem. Czuję coś do was dwóch,daj mi się zastanowić,okay?
-Okay-powiedział z nadzieją w oczach.
Zjedli lody i wrócili do domu. Pożegnali się, piłkarz pocałował ją lekko w usta i odszedł. Zostawił brytyjkę zastygła w szoku. Poszła na górę do swojego pokoju,położyła się i rozmyślała.'Boże,dlaczego zawsze mnie musi coś takiego spotkać? I co ja mam teraz zrobić? Kocham ich obu,a z dwoma naraz być nie mogę! Miłość jest głupia,lepiej zostanę zakonnicą' Nagle do jej pokoju dosłownie wpadła Lola.
-Siema,lamo!-brak odzewu-ej,lamico! Co ci?-ujrzała Stellę pogrążoną w depresji.
-Zostanę zakonnicą! Przynajmniej nie będe się musiała martwić,którego mam wybrać!-krzyknęła.
-Opowiadaj co się stało-opowiedziała Lols.
Stella opowiedziała jej co się dzisiaj wydarzyło
-I co ja mam teraz zrobić?
-Posłuchaj, wybierz tego,któremu bardziej na tobie zależy. Ney Cię zranił, nieważne,że jest słodki,ale Cię zranił i powinnam mu przyfanzolić,ale wracając do sprawy, Marc Ci pomógł,bo gdyby nie on to Neymar by nie przeprosił i zrobił Ci śniadanie,a to już coś znaczy. Pomyśl o plusach i minusach Juniora i Barty-powiedziała jej przyjaciółka.
-Dziękuje,mój ty kochany osiole- przytuliła Lolę.
-Dobra,koniec smutków,bo idziemy na impre! Szykuj się! O 19 wyruszamy!-rzekła i wybiegła.
Dziewczyna podeszła do okna. Było piękne,słoneczne popołudnie. Podeszła do szafy i wybrała: czarną sukienkę z paskiem pod biustem w panterkę i czarne szpilki. Włosy zostawiła rozpuszczone,makijaż delikatny,lecz subtelny. Zeszła na dół,bo zobaczyła,że jest już za piętnaście 19. Lola była ubrana w fioletową sukienkę bombkę i czarne szpile z ćwiekami a Mike w szarą koszulkę z napisem "Haters gonna hate" i czarne spodnie. Pożegnali się z ciocią i wyszli.
-Gdzie jest ten klub?
-Niedaleko,już dochodzimy-powiedział Michael.
W zaledwie 15 minut byli już przy klubie "Le Noire". Weszli do środka i zajęli miejsce przy ścianie. Obok nich siedziała grupka mężczyzn. Stella zauważyła,że byli dziwnie znajomi.
-Ej,Lols! Nie wydaję ci się,że oni są jacyś znajomi?-szepnęła Stell.
-No,trochę tak!
Wpatrywały się po kryjomu w sąsiadów i miały coraz większe przeczucia,że to ktoś im znany.
-Hej.dziewczyny! Możecie się w nas nie wpatrywać? To krępujące!-powiedział Neymar.
'Chwila Neymar?! Co on tu robi?'-pomyślała.
-O! Stella! Cześć,co tam u ciebie?-rzekł z uśmiechem.
-Cześć Ney! Jakoś leci, a u Ciebie?
-U mnie świetnie-zaśmiał się Brazylijczyk-mam nową dziewczynę,Brunę
-To świetnie! Gratuluję!-powiedziała ze sztucznym uśmiechem,bo coś w sercu jej pękało i rozpadało się na malutkie kawałeczki.
-Dziękuje
-Wiesz co? Ja tez mam chłopaka!-Lola popatrzyła na nią jak na idiotkę- zapomniałam Ci powiedzieć,Marc jest moim chłopakiem.
-Marc? To wspaniale! Gratuluję-powiedział z dziwnym wyrazem twarzy.
-Tell? Możemy chwile porozmawiać?-spytała ją Lols
-Jasne?
Odeszły w ustronne miejsce.
-Co ty wyprawiasz? Chcesz się zabawić kosztem Marca?-krzyknęła
-Nie! Przemyślałam to i chce z nim być!
-Nie żartujesz?
-Nie,mówię serio -powiedziała.
Wróciły do stolika.
-Może pójdziemy potańczyć?-zapytał Mike.
-Okay.
Weszli na parkiet. Stella poruszała rytmicznie biodrami do "I'm a freak" Nagle ktoś złapał ja za biodra.
-Ej.mała! Jak chcesz to na górze są pokoje-wymruczał jej jakiś obleśny typ do ucha.
Stella kopnęła go w czułe miejsce.
-Ej,frajerze! Jak chcesz to załatwię Ci pobyt w szpitalu!
-Dobra,uspokój się lala!
-Spieprzaj od mojej siostry!
Dryblas odszedł.
-Nic ci nie zrobił?
-Nie,ale wracajmy!
-Dobra,to wy wyjdźcie,a ja wezmę torby,zgoda?
Wyszły przed klub, było strasznie ciemno. Ktoś podszedł od tyłu do Stelli i przyparł ją do ściany.
-No i co teraz powiesz ślicznotko? Nikogo przy tobie nie ma!
-Tak myślisz?-odezwał się bardzo znany jej głos Marca.
-Zostaw ją albo będę Ci musiał zrobić krzywdę!
-Już się boje!
-A powinieneś! Policja już tutaj jedzie!
Na te słowa zboczeniec odrzucił Stelle i uciekł. Upadła na ziemię i zaczęła płakać.
-Nie płacz,już po wszystkim! Przy mnie jesteś bezpieczna!-przytulił ją Bartra.
-Co się stało?! Czemu Stell siedzi na ziemi i płacze?-zapytał jej brat.
-Zboczeniec ją napadł!
Pojechał wraz z nimi do domu cioci i uparł się,że zostanie na noc. Tella poszła się przebrać w piżamę. Gdy weszła do pokoju zobaczyła,że na jej łóżku leży chłopak.
-Masz zamiar tu spać?
-Tak, masz być bezpieczna!
-Słodkie to z twojej strony-podeszła do niego i pocałowała go w usta.
-Co to miało być?-zapytał zdziwiony.
-Przemyślałam i chce z tobą być-uśmiechnęła się.
-Jest!-pocałował ją namiętnie.
Położyli się obok siebie i zasnęli.
O Boże! Boże! Boże! <3 świetny, cudowny, fantastyczny i... wiem, że się powtarzam :D sorka xD kochana, uwierz, że 2 gimby to nic w porównaniu z tym zapieprzem w 3 :/ to jest dopiero koszmar! :p wiem co mówię, bo właśnie przez to przechodzę :( co do Neya to jest po prostu...mrraśny :3 brałabym :D czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Ja się boje 3 klasy :/ Nie wiem jak z weną będzie,ale mam nadzieję,że w tym tygodniu coś napiszę :)
OdpowiedzUsuń