Po kilkunastu sekundach odsunęli się od siebie.
-Przepraszam nie powinienem, wybaczysz? Poniosło mnie-powiedział z dziwnym wyrazem w oczach.
-Ja też przepraszam,wracamy?-zapytała Stella.
Kiwnął głową i pomógł jej wsiąść do samochodu. Jechali w bardzo niewygodnej ciszy. Zastanawiała się co zrobiła nie tak? A może to on nic do niej nie czuje? 'Jak by nic nie czuł to by Cię nie pocałował'-myślała. Tak minęła im cała droga do domu. Gdy dojechali pocałował ją w policzek,pożegnał się i odjechał. Stała i patrzyła jak odjeżdża, po 5 minutach weszła do domu.
-No,jesteś przed czasem! Solidny ten chłopak-powiedziała Maddie.
-Przestraszyłaś mnie? Nie spałaś? Co ty w szpiega się bawisz?-zaśmiała się.
-Nie,po prostu sprawdzałam czy będziesz na czas-odpowiedziała.
-Dobra,ja idę spać,dobranoc
-Branoc Stokrotko-powiedziała ciocia.
Poszła do swojego pokoju,rozebrała się i poszła spać. Nie mogła zapomnieć o pocałunku i o dziwnym zachowaniu Neya.
*Następny dzień*
Wstała i przejrzała się w lustrze.'O boże jak ja wyglądam!'-pomyślała. Włosy wyglądały jak słoma,oczy podkrążone. Poszła wziąć prysznic i się ogarnąć. Po skończonej toalecie poszła się ubrać.Ubrała czarne spodenki i bluzkę na ramiączkach i rzymianki,włosy uczesała w wysoką kitkę,nie malowała się. Zeszła na dół, nikogo nie zastała. Zdziwiło ją to bardzo,bo zawsze ktoś był. Usłyszała hałas,poszła,żeby zobaczyć co się stało.
-O już wstałaś!-powiedziała Lola.
-A właściwie to która jest godzina?
-Koło 14 będzie,a co?
-Nic,co ty takiego hałasu narobiłaś?
-A nic,spadł mi wieszak na ziemię-powiedziała.
-Gdzie są wszyscy?
-Ciocia na zakupach,Josep w pracy, a Mike u Sama
Poszły do kuchni coś zjeść i dały jeść Neyowi. Usłyszały dźwięki otwierających się drzwi,podeszły i ujrzały wchodzącego Josepa.
-Nie miałeś być w pracy?-spytały.
-Miałem,ale wynikły pewne komplikacje-powiedział Guardiola.
-Jakie?
-Połowy piłkarzy nie było na treningu i trener się wkurza,więc przyszedłem was prosić o pomoc
-Ale co my możemy zrobić?
-Pewnie się spili i leżą gdzieś w domu jakiegoś imprezowicza,mogłybyście ich pozawozić do domów? Adresy macie tutaj-podał im plik papierów.
-Jasne i tak nie mamy nic do roboty,co nie?-powiedziała Lola
-Tak,ale skąd będziemy wiedzieć u którego są?
-Jest zaznaczone u kogo najczęściej są jakieś imprezy,jedźcie już,bo trener mnie i ich zamorduje.
Wzięły samochód Mike'a i pojechały,Lola kierowała,ponieważ zdała w Hiszpanii prawko. Najpierw pojechały pod dom Bartry i ich tam nie było,objechały jeszcze dom Pique,Tello i Neymara,ale nie było nikogo. Pojechały do domu ostatniego,czyli Lionel'a Messi'ego,wysiadły z auta i poszły do wejścia do bramy. Weszły i to co zastały,zaszokowało je. Na podłodze leżało mnóstwo pustych butelek, a między nimi właściciel domu,obok tej kupki między sofą spali Bartra i Tello. Byli tak słodko ze sobą szczepieni,że aż Stella musiała im zrobić zdjęcie. Na oparciu sofy leżał,a właściwie wisiał Pique,ale nigdzie nie było Neymara. Szukały po pokojach i prawie się zgubiły,aż w końcu w łazience okazało się,ze śpi w wannie z butelką Piccolo i czepkiem na głowie. Musiały mu zrobić zdjęcie. Zabrały się za zaciąganie piłkarzy do domów. Wcisnęły do samochodu tylko trzech,czyli Neymar'a,Gerrarda i Marca bo było do nich najbliżej. Zawiozły ich do domów i wróciły po Cristiana. Zawlekły Leo do jakiegoś pokoju i pojechały z Tello do jego domu. Po wszystkim bardzo zmęczone wróciły i powiedziały cioci,że odwoziły piłkarzy,bo się upili na imprezie. Poszły na górę.
-Dobra,w końcu mamy chwilę czasu,to opowiadaj jak było na randce?
-No więc najpierw poszliśmy na kolację,było bardzo romantycznie,a potem zabrał mnie na taką jakby górkę z panoramą Barcelony,no a potem..ym.potem..
-Potem co?!-zniecierpliwiła się Lola.
-Potem mnie pocałował
-Naprawdę? Mnie tylko Mike pocałował w policzek
-No,ale później się dziwnie zachowywał,przeprosił mnie,a później jak wracaliśmy był taki jakiś dziwnie cichy-powiedziała ze smutkiem.
-Może obawiał się,że coś zrobił źle? Nie wiem,faceci są dziwni-powiedziała Lola.
-Jutro idę do pracy,może go spotkam i będzie znów normalny-powiedziała Stella.
-Może,a teraz pora spać,bo już po 21,branoc
-Pchły na noc-pożegnała się.
Wykąpała się i poszła spać. Nie mogła się doczekać jutrzejszego spotkania z piłkarzami.
Czytasz = komentujesz :)
O... kurde xD Ney w wannie z czepkiem na łepetynie to musiał być.. przepiękny widok :D boooski rozdział <3 czekam na następny :3
OdpowiedzUsuńDziękuje ;) Możliwe, że dzisiaj już będzie :)
OdpowiedzUsuń