Rano znowu obudziła ją machina zła, czyli budzik. Wstała i poszła do łazienki wziąć prysznic. Wyszła w samym ręczniku do pokoju i podeszła do szafy.
-Stella! Josep mówi,że zawiezie Cię do pracy!-wpadł do jej pokoju Michael.
-Wyjdź! Nie widzisz,że jestem nieubrana?!-wrzasnęła na niego Stell.
-Co się drzesz?! I tak widziałem ciebie nago!
-Jak?! Gdzie?!
-A myślisz kto Ci zmieniał pieluchy? Święty Mikołaj może,co?-powiedział z sarkazmem.
-No dobra,dobra,a teraz wyjdź
Mike wyszedł z jej pokoju,a ona mogła się zastanowić w co ma się ubrać. Wybrała czarne rurki, białą bluzkę z napisem "Hakuna Matata", sweterek i balerinki. Postanowiła pomalować tylko rzęsy. Zeszła na dół.
-Cześć wszystkim!
-Cześć!-odpowiedzieli.
Zjadła śniadanie, wzięła torebkę i zaczekała na Josepa w przedpokoju. Zszedł w ciągu 10 minut i mogli wyruszać.
-Najpierw musisz pójść do gabinetu dyrektora i tam się zameldować,że jesteś nową stażystką i chcesz się widzieć z Sandro Rosselim,rozumiesz? Albo pójdę z tobą-powiedział
-Rozumiem
Dojechali do stadionu. Stell wysiadła i razem z Guardiolą udała się do środka. Na przejściu stał ochroniarz.
-Ty możesz wejść, a ona..
-Ona ma na imię Stella i wchodzi ze mną,Stefano-przerwał mu Josep.
Przepuścił ich i mogli iść dalej. Doszli do gabinetu dyrektora,zapukali i weszli do pomieszczenia o jasnych kremowych ścianach i brązowym mahoniowym biurkiem za, którym siedział mężczyzna blisko 50.
-Witam,nazywam się Sandro Rossel, a ty to pewnie Stella Mason?-zapytał pan Rossel..
-Tak,proszę pana-powiedziała dziewczyna.
Menadżer wyszedł i zostali w gabinecie sami.
-Proszę usiądź, a teraz wytłumaczę Ci co masz robić. Na razie będziesz tak jakby na próbę,rozumiesz?
-Tak
-To idziemy dalej,będziesz pomagała trenerowi na treningach i piłkarzom, kiedy będą musieli się przygotować do konferencji, a potem będziesz brała udział w tych spotkaniach i spisywała co kto mówi,rozumiemy się pani Mason?
-Nie bardzo, czyli będę na treningach co robiła?
-Będziesz nieraz prowadziła rozgrzewkę, poganiała piłkarzy itd. A właśnie, bo bym zapomniał! Będziesz nosiła specjalny uniform-mówiąc to wyciągnął jakiś pakunek z szafki-musisz go mieć przez cały czas,na meczach,treningach i konferencji,jasne?
-Jak słońce! Mogę zaczynać? Co mam najpierw zrobić,proszę pana?-spytała.
-Najpierw pójdź do szatni i wygon stamtąd piłkarzy bo trening powinien już się zacząć, a ich jeszcze nie ma. Szatnie są na końcu korytarza po lewej stronie-powiedział Sandro.
Stell pożegnała się z szefem i poszła najpierw poszukać toalet,żeby się przebrać znalazła i przebrała się w strój,o dziwo FC Barcelony. Udała się w kierunku szatni,doszła i zapukała.
-Cicho! To może być trener! Bartra debilu,odłóż tą miotłę! - usłyszała głos Messi'ego. Zapukała jeszcze raz.
-Proszę!
Weszła *Świst* Tuż przed nosem przeleciał jej but jednego z piłkarzy. Rozejrzała się i zauważyła,że to Gerard rzucał w Tello korkami.
-Przepraszam Cię najmocniej! Nic Ci nie jest?-dopytywał się Pique.
-Nie,nie! Ja jestem Stella i będę tu od dzisiaj pracować, a teraz macie iść na trening,bo cytuję:'Jak nie przyjdą w ciągu 10 minut to masz oblać ich rzeczy wodą" koniec cytatu-powiedziała.
-Miło nam Cię poznać!-rzekli i przedstawili się prawie wszyscy,bo niektórych już znała osobiście. Tylko jedna osoba nic nie powiedziała. Siedziała cichutko w kącie,co było do niej niepodobne. Był nią Neymar. Koledzy zawołali go,żeby poszedł z nimi na murawę,a on tylko podniósł głowę i popatrzył na Stellę, zwiesił głowę w dół. Po chwili wstał i wyszedł. Popatrzyła za nim.Zauważył to Lionel.
-Nie martw się,za chwilę mu przejdzie zobaczysz!
Wyszli z szatni i skierowali się na boisko. Gdy Stella zobaczyła murawę boiska w pełnej okazałości zamurowało ją. Ocknęła się i poszła się przedstawić trenerowi.
-Dzień dobry,ja jestem Stella Mason i jestem stażystką-przedstawiła się.
-Witam! Ja jestem Luis Enrique, najpierw chciałbym Cię sprawdzić.Czy możesz poprowadzić rozgrzewkę?
-Z chęcią, proszę pana-odpowiedziała dziewczyna.
-Mów mi po imieniu, tutaj wszyscy mówimy sobie mówimy po imieniu. Nie jesteśmy zwykłym klubem,jesteśmy rodziną-powiedział.
-Dobrze,Luisie-uśmiechnęła się.
-Chłopaki,zbiórka!
-Tak,trenerze?-spytali piłkarze.
-Dzisiaj rozgrzewkę poprowadzi nasza nowa współtrenerka-rzekł Enrique.
-O! Tylko nas nie zamęcz!-zaśmiali się.
-Uważajcie,bo dam wam na początek 20 kółeczek,hehe-odpyskowała Stell.
Najpierw kazała im przebiec te 20 kółek,a potem pompki i reszta ćwiczeń. Przebiegli je co chwila zatrzymując się i marudząc jej,że już nie dają rady.
-Masz gwizdek,zagwizdaj,to przybiegną,a wtedy wybierz dwie osoby,które wybierają drużynę-powiedział trener.
Zagwizdała,po kilku chwilach dobiegli do niej piłkarze.
-Teraz zagramy mecz,więc wybiorę dwie osoby,które wybiorą zawodników. Wybieram Neymara i Leo.
Lionel podszedł do niej i stanął,ale Neymar nie.Zawołała go,a ten popatrzył się na nią dziwnym wzrokiem i też przyszedł. Podzielili się i zaczęli,grali łeb w łeb,aż w końcu zakończyli ten mecz remisem. Wrócili do szatni. Stellę po drodze złapał Sandro.
-Jutro zaczynasz dopiero o 12:00 i masz też trening z chłopakami,ale będę Cię obserwował,rozumiesz? A teraz do widzenia-powiedział i pożegnał się Rossel.
-Do widzenia
Szła w stronę wyjścia,gdy nagle zauważyła,że w tą samą stronę podąża Neymar.
-Ney! Neymar! Czekaj!-zawołała
Podbiegła do niego i złapała go za ramię.Odwrócił się.
-Czego chcesz?-powiedział nieuprzejmie.
-Musisz mi coś wytłumaczyć.
-Niby co?! Nie mam Ci nic do wytłumaczenia!-rzekł.
-A właśnie,że masz i to dużo! Czemu się zachowujesz tak dziwnie? Zrobiłam coś nie tak? Wytłumacz mi,bo najwyraźniej nie rozumiem!
-Z czego mam Ci się tłumaczyć?! Z tego,że Cię kocham?!-krzyknął rozżalony Neymar.
Stelle zamurowało.
no nieźle :O czekaaaam na kolejnyy :* ciekawa jestem co na to Stell :D
OdpowiedzUsuńDowiesz się za niedługo :)
UsuńŚwietny. Super zakończenie. Nie mogę doczekać się kolejnego. :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Już niedługo :D
Usuń