Biegł za Neymarem, żeby wszystko wyjaśnić. Złapał go za ramię i odwrócił go siłą. Na jego policzkach były łzy. Zdziwił się.
-Czego chcesz?! Masz to czego chciałeś, więc mnie zostaw!
-Ney, ja Ci muszę coś wyjawić!-opowiedział mu całą prawdę i to dlaczego przytulał się do Stelli.
Neymar wpadł w straszną wściekłość. Wręcz rzucił się na Marca. Chłopak miał na tyle szczęścia, że obok przechodził pielęgniarz. Odciągnął Neymara od niego. Odszedł od byłego Stell na bezpieczną odległość.
-Ona mi wybaczyła! Jesteśmy przyjaciółmi!-krzyknął.
-Zamknij się! Już nie jesteś moim kumplem!-rzekł i ruszył w stronę sali 711.
Akurat wychodziła Lola. Spojrzała na niego jak na karalucha. Zaraz po niej wyszła Alex.
-O, Neymar! Za mną i to już! Pomaszerował za nią bez słów. Weszli do jej gabinetu. Odwróciła się w jego stronę, podeszła do niego, uniosła rękę i uderzyła go z całej siły w nos. Cofnął się do tyłu.
-Za co to do cholery jasnej było?
! -Za zranienie mojej przyjaciółki, gnojku! Jak mogłeś?! W takiej chwili ją zostawić!
-Przepraszam! -Ją przepraszaj, a nie mnie! No już! Na co czekasz?!
Wyszedł czym prędzej, żeby nie zarobić drugi raz. Zapukał do drzwi i wszedł do środka. Stella leżała na łóżku i wpatrywała się w sufit. Podszedł do niej, usiadł i złapał ją za rękę. Odwróciła głowę w jego stronę. Jej oczy rozbłysły.
-Ney? Co tu tu...
-Nic nie mów-pocałował ją. Całował dziewczynę długo i namiętnie. Musiał nadrobić stracony czas. Gdy się od siebie odsunęli zapytała:
-A co z Bruną? Całowałeś ją, a później widziałam was w parku
-To ona mnie całowała, a w parku sie kłóciliśmy dopóki na nas nie wpadłaś. Chciałem cię zatrzymać, ale uciekłaś. Pokaż mi swoje ręce.
-Po co?
-Chcę zobaczyć ile razy mnie było kiedy mnie potrzebowałaś!
Niechętnie podała mu rękę. Zobaczył dwie podłużne blizny. Momentalnie łzy pociekły mu po policzkach
-Nigdy więcej tego nie rób! Obiecaj mi, że już nie weźmiesz żyletki do ręki, obiecujesz? -Tak, a zostaniesz ze mną? -Na zawsze Leżeli przytuleni na wąskim szpitalnym łóżku. Stella była szczęśliwa jak nigdy przedtem. W objęciach ramion Neya zasnęła.
Przepraszam,ze taki krótki :) Mam nadzieję, że się Wam spodoba ;) Czytasz=komentujesz :)
Uwielbiam cię *.* masz racje krótki :// ale w następny będzie dłuższy co ? Hahahah
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co w następnym wymyślisz :D
O jak mi miło ^^ Ktoś mnie jednak lubi :) Postaram się,żeby był dłuższy :) Oj, będzie się działo :D
UsuńO kurde xD Alex niezła jest :D czekam na kolejny mośku :* tylko ma być dłuższy! :D
OdpowiedzUsuńWiem :D Jak to Alex mają w zwyczaju :D Postaram się :D
UsuńWspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń