Następnego dnia Stella została zabrana na badania. Lekarz oznajmił jej,że wszystko jest dobrze i koło południa dostanie wypis. Zadzwoniła do Neya,niestety miał trening od 12 i nie mógł po nią przyjechać. Na szczęście mama nie miała nic do roboty i chciała przyjechać. Po drodze do sali spotkała Alexandrę,która była jakaś dziwna i nie w sosie. Zapytała jej się dlaczego,a ta poprosiła ją do gabinetu.
-Wiesz,czy Cristian ma dziewczynę?-spytała.
-Z tego co wiem to nie,a co?-uniosła brew Stell.
-Nic,nic, jak tam zdrówko?
-Dobrze, dzisiaj dostaję wypis. A wracając do sprawy zakochałaś się w Tello? Od kiedy?
-No dobra,strasznie podoba mi się Cristian,zadowolona? Od pierwszego wejrzenia i później to Ice Bucket Challenge i ta dziura i stało się-powiedziała-jak myślisz on do mnie też coś czuje?
-Tak,nie widzisz jak na Ciebie patrzy? Ma minę kota ze Shreka-zaśmiała się dziewczyna.
Nagle dostałyście totalnej głupawki i nie mogłyście przestać się śmiać. W takim stanie zastał was lekarz State. Zdziwił się i powiedział:
-Oto pani wypis,proszę go wypełnić i przynieść do mnie. A i pani Javier proszę przestać się ślinić,do widzenia
Wtedy zaczęły się jeszcze bardziej brechtać. Po kilkunastu minutach się uspokoiły i zaczęły wypełniać wypis Telli. Zaniosły go do doktora i rozeszły się,bo Alex musiała iść do pacjenta. Wróciła do pokoju i czekała tam na nią niespodzianka. A mianowicie Neymar. Rzuciła się na niego i powaliła go na łóżko.
-Tak od razu do łóżka? Nie ładnie to tak-poruszał znacząco brwiami
Szturchnęła go tylko w ramie. Pocałowała swojego chłopaka i zabrała się za pakowanie rzeczy. Po półgodzinie spakowała już wszystko. Mogli wyruszać.
Pożegnali się z Alex i odjechali, gdy dotarli do domu i weszli na Stellę wprost wskoczyła Lola i Mike.
-Hej,debile! Też za wami tęskniłam!-rzekła.
Poszli do salonu. Mama ją wyściskała za wszelkie czasy, Josep też. Usiedli na kanapie i wypili kawę. Pogadali o różnych sprawach. W końcu Neymar musiał iść,bo odwiedzała go mama. Pożegnał się z wszystkimi i skierował się w stronę wyjścia. Stell poszła go odprowadzić. Pocałował ją i powiedział:
-Bądź gotowa na 19:00 zabieram Cię na kolację-uśmiechnął się.
-Dobrze
Udała się na górę. Lola pobiegła za nią. Musiały pogadać.
-Wiesz,zdecydowaliśmy razem z Mikiem,że wychowamy to dziecko i Michael chce być ojcem tego dziecka-powiedziała.
-Cieszę się bardzo! A teraz pomóż mi w doborze sukienki,bo idę na kolację z Juninho-zaśmiała się.
Stanęły przed szafą i zaczęły przebierać w ciuchach. Ta nie, bo za krótka,a ta,bo nie ładny kolor. Już straciły nadzieję na znalezienie jakiejkolwiek sukienki, gdy Lols wyciągnęła beżową zwiewną sukienkę na szerokich ramiączkach. Tella uznała,ze jest piękna. Dobrała do niej czarne szpilki i czarną kopertówkę. Makijaż był trochę mocniejszy niż zwykle a włosy zostawiła rozpuszczone. Była 18:45. Jeszcze 15 minut do przyjścia Ney'a.. Postanowiła powiedzieć mamie,że wychodzi. Powiadomiła ją o tym. O dziwo nie zareagowała złością tylko się uśmiechnęła. W końcu nadszedł ten czas. Neymar zadzwonił do drzwi. Wyglądał wspaniale w dopasowanym garniturze pod kolor sukienki Telli. Otworzył jej drzwi do czarnego porsche i pojechali. Jechali dość długo, bała się,że gdzieś ją wywiezie. W końcu dojechali na miejsce. Zabrał ją w okolice Font Magical. Spacerowali i rozmawiali o nich. Ney był słodki i uroczy. Tella była szczęśliwa,że ma takiego chłopaka. Doszli do fontanny.
-Wiesz,że jak wrzucisz tu monetę to spełni się twoje marzenie?
-Nie muszę,bo już się spełniło-oznajmiła.
Ney ją pocałował. Całowali się w świetle księżyca. Nagle złapał ją za rękę i zaprowadził w pewne miejsce. Było strasznie ciemno. Ney pociągnął za coś i nagle rozbłysło. Ujrzała wielkie serce z lampek a po środku koc z najróżniejszymi potrawami.
-Ty to zrobiłeś? To cudowne!
-Z pomocą mamy,ale tak-poszedł i ją pocałował..
Usiedli na kocyku i zjedli. Na deser były truskawki w czekoladzie. Nakarmili się nimi nawzajem. Uznali,że się robi ciemno. Wsiedli do auta. Neymar nie zawiózł jej do domu tylko do swojego.
-Ney? Co z moją mamą? Będzie się martwić
-Spokojnie powiadomiłem ją o tym,że nie wrócisz na noc
-A twoja matka?-spytała.
-Moja jest u koleżanki, z którą się nie widziała z dwa lata
Po tym zapewnieniu się uspokoiła. Weszli do willi piłkarza. W mieszkaniu było pięknie. Białe meble i ciemne ściany. Wszystko wyglądało cudnie. Ney zaprosił Stellę do salonu, zaproponował jej wino. Siedzieli tak i rozmawiali, trochę się spili i rozmowa schodziła na coraz to zabawniejsze tematy, Stella nie mogąc powstrzymać śmiechu wylała na siebie wino z kieliszka, Ney stwierdził, że jego dziewczyna musi się przebrać, pobiegł szybko po jakąś swoją koszulkę i podał ją Stelli, dziewczyna poszła do łazienki i przebrała się, po czym zaprała plamę z wina.
Stell wyszła z łazienki i natknęła się na Neymara, który stał pod drzwiami do łazienki. Podszedł do niej, objął, pocałował namiętnie, Stell strasznie się zdziwiła, ale odwzajemniła pocałunek. Chłopak zawędrował rękami pod jej koszulkę, która po chwili leżała na ziemi, teraz i Stella pozbawiła Neya koszulki. Ney podniósł swoją dziewczynę i zaniósł ją do sypialni, położył Stell na łóżku i gdy zaczął rozpinać jej stanik ona powiedziała, że nigdy tego nie robiła. Chłopak był mocno zdziwiony, Stell powiedziała mu, że mimo to chce się z nim kochać. I zrobili to. Po wszystkim zasnęli wtuleni w siebie.
Czytasz=komentujesz :)
Co on by począł bez mamy? xD Świetnie Ci wyszedł ten rozdział :D Cudo, cudo... CUDO :D Czekam na kolejny :D Ciekawi mnie jak potoczą się losy dr Javier :D
OdpowiedzUsuńWidzisz jakie matki są potrzebne :D Danke :D Zobaczysz ;)
Usuń