Stella się przestraszyła. Była przerażona tym co miał jej powiedzieć lekarz.
-Ma pani w głowie tętniaka,który jest dość spory.Niestety,nie przewidujemy dla pani długiego życia,najwyżej 2 tygodnie. Da się je usunąć,ale nie ma pewności czy pani to przeżyje,przykro mi-oznajmił State.
Po wyjściu doktora rozpłakała się,nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. Jak to zostały jej tylko dwa tygodnie życia? Przecież ona nie ma nawet 20 lat! 'Życie jest niesprawiedliwe! Dlaczego zawsze mnie musi spotkać jakieś nieszczęście?! Najpierw Marc,a teraz to'-rozmyślała. Zasnęła szlochając w poduszkę. Rano obudziła się w nie najlepszym humorze. Zobaczyła,że przy jej łóżko siedzi Neymar.
-Cześć,skarbie-pochylił się,żeby ją pocałować,ale ona odwróciła głowę. Smutny zapytał:
-Kochanie,co się stało?
-Nic! Wszystko okej!-warknęła-daj mi święty spokój!
-Jak chcesz! Łaski nie będę robił!-odkrzyknął.
I wyszedł. Wkurzył Stellę,ale też zranił. 'A może trzeba było mu powiedzieć? Przecież to twój chłopak'-podpowiadał jej głosik w głowie.
Miała strasznie smutne oczy. Zauważyła to Lola,gdy przyszła w odwiedziny. Opowiedziała jej to co powiedział jej lekarz i o Ney'u. Lols poradziła jej opowiedzieć Neyowi o tym. Na razie miała inny problem. Czy zdecydować się na operację?
-Słuchaj,istnieje szansa,że się uda go wyciąć i przeżyjesz-rzekła jej przyjaciółka.
Sama nie widziała co robić,może się uda, może nie. Kto wie? Zastanawiała się czy warto? Przecież jak coś się nie uda to opuści Mamę, Lolę i Mike'a i Ney'a. Ale on pewnie miałby gdzieś,czy żyję czy nie.
-Zawołaj lekarza! Chcę z nim porozmawiać-kazała Loli.
Pojawił się zaraz po dyżurze. Był zaniepokojony.
-Coś się stało,proszę pani?-spytał.
-Chciałam się zapytać ile jest szans,że tętniaka da się usunąć i będę żyć?
-Jedna na milion-odpowiedział lekarz-chce pani operację?
-Chcę przeżyć i być zdrowa-oznajmiła zdecydowanym tonem. 'I choćbym miała sobie to zdrowie narysować,to będę zdrowa!'-dopowiedziała w myślach.
-Dobrze, to idę omówić to z innymi lekarzami i maksymalnie za dwa dni będzie pani operowana-rzekł lekarz.
Bardzo się bala, ale starała się tego nie okazywać. Zapytała Lolę kiedy przyjdzie Maddie. Akurat w tym momencie weszła do sali.
-Cześć,córeczko! -przywitała się.
-Hej,mamuś!-przytuliła rodzicielkę.
-Doktor mi powiedział o tym tętniaku, nie martw się będziemy z tobą. Ja Michael,Lola, Josep-oznajmiła jej Madeline.
-Wiem i za to wam dziękuje,kocham was
-My ciebie też kochamy słoneczko-mama ją ukochała.
Niestety nadchodziła pora pożegnania, ponieważ czas odwiedzin się kończył. Pożegnała się i czekała na wizytę kontrolną lekarza.
-Witam ponownie,okazało się,że operacja musi się odbyć jeszcze dzisiaj i to zaraz, bo tętniak się rozwija w zawrotnym tempie-ogłosił State-jest pani gotowa? Musimy jechać na salę operacyjną
-Tak,jestem-odrzekła dziewczyna.
Zabrali ją na wózku do pomieszczenia, w którym miała być operowana. Położyli ją na stole i zaczęli usypiać. 'Kocham Cię Neymar' zdążyła pomyśleć i straciła przytomność.
*W tym samym czasie u Ney'a*
'Nie rozumiem dlaczego mi nie powiedziała, przecież jestem jej chłopakiem! Tak czy może nie?-pomyślał rozżalony. Dowiedział się o jej tętniaku po tym jak wyszedł z sali. Powiedział mu o tym jej doktor. Był zaskoczony. A jeśli to on był sprawcą? Nigdy, by sobie tego nie wybaczył. Nagle zadzwonił do niego telefon.
-Neymar?-zapytał jakiś męski głos.
-Tak, o co chodzi?
-Tu brat Stelli! Przyjedź szybko do szpitala.Stella jest operowana.
Ney po tym szybko wybiegł z domu i wsiadł do auta. Jechał szybko i byle jak, żeby dojechać na czas. Był już prawie pod szpitalem, gdy uderzyła w niego ciężarówka. Wyleciał przez przednią szybę. Zdążył tylko pomyśleć "Kocham Cię Stell!'
*u Stelli*
Powoli się wybudzała ze snu. Nie wiedziała co się dziej wokół niej. Lekarze biegali jak w ukropie. Zapytała się co się stało. Jakaś pielęgniarka powiedziała jej,że był wypadek.
-Stello! Przykro mi! -powiedziała Madeline
-Co się stało?-wystraszyła się.
-W tym wypadku brał udział Neymar i niestety jest w śpiączce przedłużającej życie-oznajmiła Maddie.
Tella zemdlała.
Boże kochanyy!!! Czemu Ty mi to robisz dziewczynoooo!? Jak go zabijesz to nogi z d**y powyrywam! :'( xd
OdpowiedzUsuńBo jestem wredna? Jeszcze tego nie zauważyłaś? :D
OdpowiedzUsuńHaha xd Nie! :p
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Mam nadzieję że Ney przeżyje. Nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńPs. Mogłabyś ustawić wersję na komórki?
Dziękuje :D Rozdział zaraz wstawiam :) Ustawiłam :D
OdpowiedzUsuńDzięki, tak mi się lepiej czyta :)
Usuń