środa, 3 grudnia 2014

Rozdział 29


Stella mogła wyjść ze szpitala dopiero w środę. Leżała na oddziale już tydzień. Mały rozwijał się prawidłowo, więc nie miało sensu leżenie na łóżku i nic nie robienie. Codziennie odwiedzali ją Mike, Ney, rodzice i Marc. Neymar  zachowywał się nieco dziwnie. Jakby coś planował. Nie wiedziała o co mu chodzi. Wolała się w to nie mieszać. Bardzo jej się nudziło. Chciała już wyjść i móc opiekować się swoim dzieckiem. Do sali wszedł lekarz.
- Mamy dla pani małą niespodziankę-uśmiechnął się-wychodzi pani jutro
Ucieszyła się. Doktor poględził jeszcze trochę i wyszedł. Położyła się, żeby się przespać. Obudziła się następnego dnia rano. Przy jej łóżku siedziała Maddie. Zdziwiła się. Zwykle przy niej o tej porze był Neymar.
-Gdzie Ney?-spytała.
-Chodź, czeka na ciebie niespodzianka
-Jaka znowu niespodzianka?!
-Jak pójdziesz to się dowiesz-powiedziała Mad i pociągnęła ją za rękę.
Niechętnie udała się za nią. Kompletnie nie wiedziała gdzie idzie i po co. Matka dociągnęła Stellę do jakiejś nieużywanej sali. Czekali tam: Josep, piłkarze FCB, Alex z Cristianem i Neymar. Jak go zobaczyła to ugieły się pod nią kolana. Wyglądał perfekcyjnie. Jak zawsze zresztą. Biały garnitur z czarnymi wstawkami idealne pasował do ciemnej karnacji chłopaka. W rękach trzymał bukiet róż. Podszedł do swojej dziewczyny i klęknął na jedno kolano. Wpatrując się w jej oczy rzekł:
-Stello! Wiem, że nasza relacja nie była w pewnych momentach najlepsza, ale chciałbym żebyś wiedziała, że kocham Cię  Najbardziej na świecie i chcę być całym twoim światem, bo ty już nim jesteś dla mnie. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym  mężczyzną w wszechświecie, ponieważ świat już jest przy mnie. Zostaniesz moją żoną?
Dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć. Rozpłakała się. Ney się przestraszył.
-Nie chcesz? Wiedziałem.
- Nie, to nie tak. Bardzo chcę. Wzruszyłam się. Tak, zostanę twoją żoną.
Złożył na ustach ukochanej pocałunek. Nałożył na palca pierścionek z brylancikiem. Wszyscy zaczęli wiwatować. Koledzy z drużyny rzucili się na Neya. Leo podniósł go do góry i zakręcił nim do okoła własnej osi. Z kolei Al wręcz skoczyła na Tellę. Wywróciła ją na ziemię.
-Jakbyś nie wiedziała to jestem po porodzie i jak nie chcesz zarobić w pysk to radziłabym ci ze mnie zejść!
Mama płacząc przytuliła córkę i przyszłego zięcia do siebie. Poszli na  salę. Stella wzięła na ręce małego. Dała mu jeść. Znów zasnął. Ney został aż do wieczora. Przytulali się do siebie. Pożegnał się z narzeczoną i poszedł. Zmęczona po  całym dniu usnęła.

Cześć  wszystkim! :). Jeszcze żyję :D Przepraszam za taki krótki, ale wena w szpitalu mnie nie trzyma xD Enjoy ;)
        CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)

7 komentarzy:

  1. O jejuśku, ale się cieszę że wszystko się jakoś ułożyło tym miśkom ^^ Ale znając cb znowu coś wymyślisz xD w trakcie ślubu spadnie meteor i ich zabije cnie? XD żeby się było takiej sielanki :p dobra... to się wytnie xD czekam na next kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. No nie... no po prostu kurde no nie... czyli będzie meteor... wiedziałam! XD

      Usuń
    2. niee tylko nie too hahahah :D

      Usuń
    3. Spokojnie ;) Aż taka zła nie jestem :D

      Usuń
  3. Uśmiech na ryjku sie pojawił :DD tylko nie psuj im tego :P błagam :DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział ;) Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń