Czasem trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i lecieć...
środa, 24 grudnia 2014
Cześć!
Merry Christmas everyone!
sobota, 20 grudnia 2014
Hoł,hoł,hoł!
Wesołych i pogodnych świąt Bożego Narodzenia,
spędzonych w gronie rodziny i przyjaciół,
szczęśliwego nowego roku, spełnionych życzeń i marzeń
życzą autorka i bohaterowie opowiadania!
A teraz ta wiadomość:
Jeżeli pod tym postem będą przynajmniej 3 komentarze (promocja świąteczna! :) ) dodam prolog na 2 bloga,zgoda? Cieszycie się? ;)
Świąteczna piosenka dla was :)
Do zobaczenia ;)
wtorek, 9 grudnia 2014
Epilog
Jak wiecie historia Stelli i Neymara opowiadana przeze mnie dobiega końca, więc na pewno chcecie wiedzieć co się dzieje u naszych bohaterów i ich przyjaciół, tak?
Stella wraz z Neymarem czekają na drugie dziecko. Tym razem dziewczynkę. Mały Julio ma już roczek. Powoli zaczyna chodzić. Stell nadal przyjaźni się z Marciem, który ułożył sobie życie z modelką. Alexandra i Cristian przygotowywali się do ślubu. Tello oświadczył się jej miesiąc temu. Wszyscy byli szczęśliwi. Na to wszystko z góry patrzyła Lola. Bardzo cieszyła się, że jej przyjaciele odnaleźli szczęście i miłość. Stała wraz z rodzicami i spoglądała jak ukochany opiekuje się Eleną. Miała nadzieję, że kiedyś ułoży sobie życie z jakąś dziewczyną. Wszystko zmierzało w dobrym kierunku.
Mam nadzieję, że u was też się tak ułoży jak u naszych bohaterów. Pamiętajcie, że kiedyś znajdziecie miłość swojego życia. Prędzej czy później. Tak jak Stella.
W tym momencie żegnam się z Wami i bohaterami. Do zobaczenia w innej opowieści.
Jak mi się zrobiło smutno, że to już koniec :( Mam jeszcze pytanie: Kiedy chcecie pojawienia nowego opowiadania? :) Nie żegnamy się więc nie mówię do widzenia, lecz do zobaczenia ;)
niedziela, 7 grudnia 2014
Takie tam informacje :D
sobota, 6 grudnia 2014
Rozdział 30
* 15 czerwca 2015*
Wszyscy ganiali wokół niej jak w ukropie. Makijaż, paznokcie i włosy już miała gotowe. Czas na suknię. Pomagała jej w tym mama. Neymar był w swoim domu z Marciem i Lionelem, których wybrał na świadków. Ona wybrała Alex i Antonellę, którą bardzo polubiła. Dziećmi zajął się dziadek. Dziewczyny zagoniły Tellę do pokoju. Tam wciągneły na nią suknię.Gdy ujrzała siebie w lustrze zaniemówiła. Wyglądała prześlicznie w białej sukni sięgającej do ziemi z trenem z tyłu i bez ramiączek. Miała na głowie welon. Jeszcze tylko buty i mogła jechać do kościoła. Ale moment gdzie są jej buty? Zaczęła szukać. Znalazła je w kocim posłaniu. Skąd one się tam wzięły? Nie wiedziała. Założyła i mogła wychodzić. Ney czekał w kościele. Dojechała na miejsce. Szofer pomógł w wyjściu. To nie łatwe wyjść z auta z 10 metrowym trenem przy sukience. Obok wejścia do środka czekał Josep. Ujęła go pod ramię.
-Gotowa?
-Jak nigdy w życiu!
Organista zaczął grać marsz. Ruszyli. Szli między ławkami. Ludzie wstawali, ale Stella widziała tylko i wyłącznie Brazylijczyka. Stało prosto i patrzył się w jej oczy. Doszła do niego. Ojciec według tradycji włożył rękę córki w dłoń zięcia. Ksiądz zaczął mszę. Robili wszystko co kazał.
-Czy ty Stelleno Marié Guardiola bierzesz za męża Neymara Da Silva Santos Junior i obiecujesz kochać, dbać o niego dopóki śmierć was nie rozłączy?
-Tak, obiecuje
Powtórzył to samo. Na koniec powiedział:
-Możesz pocałować pannę młodą!
Całował ją tak jakby świat miał się rozpaść. Nie miał największego zamiaru. Był tam gdzie powinien być. W ramionach Neymara. Niczego mu już nie brakowało. Wyszli z kościoła. Junior powiedział do niej na ucho:
-Na serio Stellena?
Tylko się zaśmiała. Jej mama miała pomysły. Mogła się już nazwać panią Da Silva Santos. Wszystko było na swoim miejscu. Tak jak powinno być.Wsiedli razem do limuzyny i wybrali się do miejsca zabawy. Weszli do środka. Wszyscy goście już byli. Zaczęła się zabawa. Wszyscy tańczyli i nie mieli już siły,ale szaleństwo jeszcze się nie kończyło. Stella tańczyła z każdym gościem po kolei . Miała dość. Neymar siedział przy stole i pił wódkę sprowadzoną z Polski razem z nowym teściem i jego ojcem. Ney wypił już chyba z 20 kieliszek wódki, a gdy chciał wstać zachwiał się i poleciał wraz z krzesłem do tyłu. Wszyscy goście zaczęli się śmiać. Stell pomogła mu wstać i zaprowadziła go do pokoju na górę. W tym samym czasie Alexandra wraz z Cristianem postanowili wyjść się przewietrzyć. Schodziła po schodkach,on szedł przed nią.Nagle potknęła się o coś i poleciała do przodu. Złapała się tego co zdążyła i pociągnęła w dół. Nieszczęsnym trafem były to spodnie i bokserki Crisa. 'Ma ładny tyłek'-pomyślała i wybuchła śmiechem.
-Przepraszam..To wypadek...-mówiła między atakami śmiechu.
Chłopak podciągnął ubranie i pomógł jej wstać. Postanowili udać się do domu. Pewnie nikt nie zauważy ich braku. Na weselu Stella bawiła się w najlepsze, a Ney spał na górze i śnił o przyszłości,którą zamierzał spędzić przy swojej żonie.
Cześć! Jestem z ostatnim rozdziałem :( Szykujcie się na epilog :) Mam nadzieję,że się wam spodoba ten rozdział :) Bye ;)
Czytasz=komentujesz :)
czwartek, 4 grudnia 2014
UWAGA!
środa, 3 grudnia 2014
Rozdział 29
Stella mogła wyjść ze szpitala dopiero w środę. Leżała na oddziale już tydzień. Mały rozwijał się prawidłowo, więc nie miało sensu leżenie na łóżku i nic nie robienie. Codziennie odwiedzali ją Mike, Ney, rodzice i Marc. Neymar zachowywał się nieco dziwnie. Jakby coś planował. Nie wiedziała o co mu chodzi. Wolała się w to nie mieszać. Bardzo jej się nudziło. Chciała już wyjść i móc opiekować się swoim dzieckiem. Do sali wszedł lekarz.
- Mamy dla pani małą niespodziankę-uśmiechnął się-wychodzi pani jutro
Ucieszyła się. Doktor poględził jeszcze trochę i wyszedł. Położyła się, żeby się przespać. Obudziła się następnego dnia rano. Przy jej łóżku siedziała Maddie. Zdziwiła się. Zwykle przy niej o tej porze był Neymar.
-Gdzie Ney?-spytała.
-Chodź, czeka na ciebie niespodzianka
-Jaka znowu niespodzianka?!
-Jak pójdziesz to się dowiesz-powiedziała Mad i pociągnęła ją za rękę.
Niechętnie udała się za nią. Kompletnie nie wiedziała gdzie idzie i po co. Matka dociągnęła Stellę do jakiejś nieużywanej sali. Czekali tam: Josep, piłkarze FCB, Alex z Cristianem i Neymar. Jak go zobaczyła to ugieły się pod nią kolana. Wyglądał perfekcyjnie. Jak zawsze zresztą. Biały garnitur z czarnymi wstawkami idealne pasował do ciemnej karnacji chłopaka. W rękach trzymał bukiet róż. Podszedł do swojej dziewczyny i klęknął na jedno kolano. Wpatrując się w jej oczy rzekł:
-Stello! Wiem, że nasza relacja nie była w pewnych momentach najlepsza, ale chciałbym żebyś wiedziała, że kocham Cię Najbardziej na świecie i chcę być całym twoim światem, bo ty już nim jesteś dla mnie. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną w wszechświecie, ponieważ świat już jest przy mnie. Zostaniesz moją żoną?
Dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć. Rozpłakała się. Ney się przestraszył.
-Nie chcesz? Wiedziałem.
- Nie, to nie tak. Bardzo chcę. Wzruszyłam się. Tak, zostanę twoją żoną.
Złożył na ustach ukochanej pocałunek. Nałożył na palca pierścionek z brylancikiem. Wszyscy zaczęli wiwatować. Koledzy z drużyny rzucili się na Neya. Leo podniósł go do góry i zakręcił nim do okoła własnej osi. Z kolei Al wręcz skoczyła na Tellę. Wywróciła ją na ziemię.
-Jakbyś nie wiedziała to jestem po porodzie i jak nie chcesz zarobić w pysk to radziłabym ci ze mnie zejść!
Mama płacząc przytuliła córkę i przyszłego zięcia do siebie. Poszli na salę. Stella wzięła na ręce małego. Dała mu jeść. Znów zasnął. Ney został aż do wieczora. Przytulali się do siebie. Pożegnał się z narzeczoną i poszedł. Zmęczona po całym dniu usnęła.
Cześć wszystkim! :). Jeszcze żyję :D Przepraszam za taki krótki, ale wena w szpitalu mnie nie trzyma xD Enjoy ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)